Wyjazdowy remis
W dobrych nastrojach przystępowaliśmy do ligowego spotkania. Na boisko narzekali niektórzy nasi zawodnicy, gdyż było twarde. Mimo pierwszej akcji wykonanej przez drużynę gości to Kosovia przeważała na początku. Udowodniła to bramką strzeloną w 11 minucie, kiedy to po stracie piłki źle ustawiła się nasza obrona i zawodnicy gospodarzy wykorzystali bezbłędnie tą okazję. Jastrząb mógł strzelić bramkę dwie minuty później. Było trochę zamieszania w polu karnym rywala, ale akcja skończyła się strzałem z zerowego kąta w boczną siatkę. Potem kolejne sytuację miała drużyna z Kosowa Lackiego. W 16 minucie Kosovia miała okazję z rzutu rożnego, lecz akcja nie została wykorzystana. Natomiast w 20 minucie jeden z zawodników gospodarzy próbował z prawie połowy pokonać Szeląga, ale niewiele brakowało. Piłka poleciała nad poprzeczką, choć mogło się wydawać, że mogła lecieć do bramki. Trzy minuty później Sadowiak na lewym skrzydle szukał dogodnej pozycji do strzału, nie widząc nikogo do podania. Mimo pilnujących obrońców oddaje strzał w bramkę rywali. Bramkarz nie był w stanie złapać piłki, lecącej nad nim. Było już 1:1. Kosovia już w następnej minucie była w nadarzającej sytuacji. Z rzutu rożnego bramkarz próbował złapać piłkę, jednak futbolówka trafiła do zawodnika z przeciwka, który strzelił nad bramką. Polkowski, jedyny napastnik, miał potem dwie sytuacje stuprocentowe. W 26 minucie po podaniu Sadowiaka strzelił... wysoko nad bramką. Natomiast w 35 minucie po podaniu tego samego zawodnika wycelował piłkę kilka metrów obok bramki. W końcówce obie drużyny miały dobre sytuacje do strzelenia gola. Najpierw Sadowiak strzelił obok bramki. Natomiast jedne z przeciwników z niecałych 40 metrów strzela bramkę zza kołnierza bramkarzowi po stracie piłki na połowie boiska. Po bramce sędzia zagwizdał koniec pierwszej połowie. W przerwie zawodnicy gości kłócili się o sytuację w obronie oraz w ataku, zwłaszcza te niewykorzystane. Mimo kolejnych błędów spory przynosiły efekty. Trzy minuty po rozpoczęciu mieliśmy rzut wolny. Po wykonaniu stałego fragmentu przez Iskrę bramkarz z Kosowa źle odbija piłkę. Komar, który był najbliżej futbolówki, strzela w obrońcę Kosovii. Mieliśmy kolejną akcję, która wydawałoby się, że padła bramka. Po strzale najlepszego w tym meczu Sadowiaka obrońca wybija piłkę z bramki. Według naszego sztabu i zawodników powinna paść bramka, gdyż piłka została wybita zza linii bramkowej. Jednak sędzia podjął decyzję na korzyść gospodarzy. W 55 minucie zawodnicy Kosovii mieli kolejną akcję. Po strzale piłka trafiła w boczną siatkę. W tym czasie Kosovia dalej była częściej przy piłce. Jednak w 71 minucie po prostopadłym podaniu od Iskry Sadowiak pokonuje bramkarza, mieszcząc piłkę między bramkarzem a poprzeczką. Z kontrowersyjnego rzutu wolnego dla Jastrzębia z prawego skrzydła (w drugiej połowie było słychać liczne prostesty miejscowych kibiców) mogliśmy wyjść na prowadzenie. Jednak jeden z naszych zawodników strzelił w obrońcę Kosovii. Jednakże dwie minuty później to gospodarze mieli kolejną okazję do strzelenia trzeciej bramki. Z rzutu rożnego zawodnik z Kosowa strzelił w pilnującego bramki obrońcę, który wybija piłkę za pole karne. Potem to Kosovia nie wychodziła z połowy Jastrzębia, stale im zagrażając. Zdarzało się, że my z kontry chcieliśmy zaskoczyć przeciwników. Jednak na całe szczęście wynik nie uległ zmianie i zdobywamy jeden punkt do tabeli. Następny mecz Jastrząb rozegra z Jutrzenką, która ostatnio pokonała Tęczę Stanisławów 2:1 i zajmuje obecnie ósme miejsce.
Kosovia Kosów Lacki-Jastrząb Żeliszew 2:2 (2:1)
2x Sadowiak
Skład: Szeląg J.-Gładysz, Pluta, Mularczyk, Kowalczyk-Antolak (46' Roguski), Sadowiak, Iskra, Komar (60' Gasek), Szeląg R. (76' Rytel)-Polkowski