Zasłużone okazałe zwycięstwo
Dobra, słoneczna pogoda zachęcała drużyny do rozegrania ważnego meczu. Ważnego w kwestii utrzymania się w A-klasie. Nie chcielibyśmy raczej wszystkiego zaczynać od początku...
Już w czwartej minucie mogliśmy objąć prowadzenie. Po wykonaniu rzutu rożnego Sadowiak dopada do piłki i przenosi ją głową minimalnie obok bramki. Trzy minuty później Komar podaje futbolówkę do wystawiającego się Strojka, który pokonuje bramkarza Świtu. Gospodarze od tej pory zaczęli coraz bardziej myśleć o zdobyciu gola. A dokładnie w 17 minucie, kiedy jeden z atakujących przelobował naszego goalkeepera, jednak na nasze szczęście źle to zrobił i piłka wylądowała obok bramki. Pięć minut później Jastrząb miał kolejną okazję, gdzie Polkowski z prawego skrzydła zbiega w środek pola karnego, kiwając obrońców i strzela kolejnego gola. Sadowiak, jeden z naszych graczy, zaraz potem miał dwie akcje, w którym mógł strzelić choć jedną bramkę. Minutę po bramce zawodnik strzela obok bramki, zaraz potem pomocnik po raz kolejny chciał pokonać bramkarza gospodarzy, jednak jeden z obrońców blokuje strzał. W 31 minucie po błędzie naszego z obrońców Świt szybko chciał zdobyć swoją pierwszą bramkę, jednak sam strzał nie był dobry. Barbasiewicz nawet nie ruszył się, widząc piłkę leciącą nad poprzeczkę. Natomiast trzy minuty później to my mogliśmy zdobyć bramkę. Polkowski prawdopodobnie z lewego rogu pola karnego strzelił w kierunku bramki, jednak bramkarz z Barczącej dobrze interweniował. W końcówce jeszcze Strojek chciał wpisać się po raz drugi na listę strzelców, jednak niewiele brakowało, gdyż napastnik strzelił w boczną siatkę.
W I połowie goście zdecydowanie stworzyli więcej akcji, co zaowocowało dwiema bramkami. Popełnialiśmy co prawda kilka błędów na boisku, jednak na nasze szczęście nie zakończyły się one bramką. Jeśli chodzi o zespół z Barczącej, to w większości zawodnicy grali z kontry. Mogło się podobać zachowanie jednego gracza ze Świtu, jednak jak dotąd jeszcze nikt jeden zawodnik nie wygrał meczu.
Już na początku drugiej połowy, a dokładnie w 49 minucie przez rękę jednego z obrońców ze Świtu sędzia podyktował nam rzut karny. Polkowski podszedł z piłką do jedenastki i po gwizdku bez problemu pokonuje goalkeepera gospodarzy. Dwie minuty później już było 0:4. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłka została dobrze podana, a Polkowski z kilku metrów pakuje futbolówkę do siatki. Po tym czasie Świt zaczął coraz bardziej grozić naszemu zespołowi. W 66 minucie po strzale z rzutu wolnego piłka odbiła się od poprzeczki i szybko nasz zespół dochodzi do piłki. Rozgrywamy dobrą akcję, która kończy się strzałem z bramkarza, po czym to gospodarze stwarzają kontrę, która okazała się zabójcza dla nas. Straciliśmy po raz pierwszy bramkę. Mogliśmy stracić zaraz drugą bramkę, jednak po wykonaniu rzutu wolnego zawodnik gospodarzy trafia w nasz mur i szybko wybijamy piłkę. W 83 minucie po dobrym podaniu od Sadowiaka zmiennik Jóźwiak podchodzi w głąb pola karnego i pokonuje bramkarza Świtu. Jednak gospodarze nie zostali dłużni i w 89 minucie strzelają swoją drugą bramkę. Po wykonaniu rzutu wolnego nasz mur "przedziurawił" się i piłka wleciała do siatki. W doliczonym czasie Jóźwiak po raz drugi wpisuje się na listę strzelców. Po tym ostatnim akcencie sędzia zagwizdał po raz ostatni i nasz zespół cieszył się ważnym zwycięstwem.
Dzięki naszemu zwycięstwu zwiększyliśmy przewagę nad strefą spadkową i jesteśmy trochę spokojniejsi o losy klubu w A-klasie. Następny mecz Jastrząb rozegra u siebie z niżej o jedną pozycję położonym od siebie rywalem, Tęczą Stanisławów, której obecnie także nie grozi w tym momencie spadek, ale cóż, trzeba walczyć. Mecz odbędzie się w niedzielę o 17.00. Zapraszamy wszystkich kibiców.
Skład: Barbasiewicz-Gasek, Gładysz, Mularczyk, Kowalczyk (75' C. Roman)-Polkowski (79' P. Roman), Komar (56' Mulawa), Pluta (64' Polak), Sadowiak, Krasnodębski (72' Jóźwiak)-Strojek