Nieszczęsna porażka
Położenie w tabeli powodowało, że na razie nasz zespół wydawał się czuć bezpiecznie. Jednak na naszej drodze stanęła Miedzanką, z którą tylko raz w historii wygraliśmy i to jeszcze w tamtym sezonie, więc nie było, co się szczycić. Na początku przeważaliśmy w ilości akcji.
Już w 2 minucie można było pokusić się o bramkę przy strzale z daleka danego przez Sadowiaka. Mimo to piłka była w zasięgu bramkarza i wybronił drużynę. Kolejnym strzałem popisał się Iskra, jeden z czołowych w obecnym czasie naszych zawodników, jednak też niewiele brakowało do wsadzenia piłki do siatki. Potem zaczęli przeważać goście, dokumentując to bramką strzeloną w 13 minucie. Po dalekim wrzucie z autu futbolówkę dopadł niekryty dobrze zawodnik Miedzanki i z kilku metrów pokonał naszego goalkeepera. W 18 minucie też było gorąco w naszym polu karnym. Zawodnicy z Miedzny stworzyli kolejną okazję. Gasek chciał wybić piłkę z głąb, jednak podał do jednego z piłkarzy gości, który na nasze szczęście trafił obok długiego słupka. Jednakże kolejna akcje była w naszym wydaniu. Strojka strzał został w jakiś sposób obroniony, jeszcze wchodzący zawodnicy próbowali kiwał obrońców gości, jednak bezskutecznie. W 22 minucie Polkowski rozkręcał akcję, wbiegając prawym skrzydłem w pole karne. Podał w środek do Strojka, który według sędziego liniowego był na spalonym. Sam napastnik zaprzeczył temu, jednak ofsajd stał się faktem i zmarnowana została okazja do wyrównania. Potem więcej przy piłce byli przyjezdni. W 31 minucie niewiele brakowało, aby kolejny strzał ze strony Miedzanki był skierowany w bramkę. Jeden z atakujących, mając miejsce do strzału, fałszem próbował pokonać bramkarza Jastrzębia. Piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Dwie minuty potem Rytel na swojej połowie w cudowny okiwał otaczających go trzech obrońców i mimo zbyt dalekiego wypuszczenia piłki zgarnął piłkę od przeciwnika, biegnie kilkanaście metrów i podaje do wychodzącego na czystą pozycję Polkowskiego. Jednak strzelca przeniósł futbolówkę nad bramką. W końcówce jeszcze Sadowiak przeprowadził akcję z prawej strony boiska. Niestety, po raz kolejny mało brakowało do wyrównania. W pierwszej połowie mieliśmy swoje akcję i szkoda tych ładnie zapowiadających się.
Już na początku drugiej połowy gospodarze zaczęli gonić wynik. Iskra mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał został odbity przez obrońców. Jednak stopniowo to Miedzanka zyskiwała przewagę optyczną na boisku. Groźnie było w 62 minucie, gdy zespół z Miedzny wykonywał rzut wolny z niebezpiecznej odległości ok. 25 m. Na nasze szczęście piłkę wykopali nad bramką. W 69 minucie jeden z naszych zawodników został sfaulowany w polu karnym i po chwili zawahania sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł obecnie najlepszy strzelca w naszej drużynie, czyli Rafał Polkowski. Niestety, popularny Szczurek strzelił w środek i bramkarz broni karnego. To był najważniejszy moment w tym meczu. Mimo, że po zmarnowanej jedenastce ciągle napieraliśmy bramkę gości, to końcówka należała dla gości. W 88 minucie Miedzanka dobija miejscowych strzeloną bramką. Niewiele brakowało, aby po strzale Szeląg sięgnął piłki. Po straconej bramce Miedzanka zamknęła się na własnej połowie i odpierała ataki naszych zawodników. Jeszcze na koniec mogliśmy stracić trzeciego gola, jednak na nasze szczęście jeden z atakujących umieścił piłkę obok bramki.
Niby mogliśmy sobie pozwolić na taką grę i wypróbować nowe style gry, jednak z takim rywalem jak Miedzanka trzeba grać na 100 procent, mimo, że jesteśmy spokojni o grę w A-klasie w następnym sezonie. To też świadczy o tym, jak postrzegamy naszych przeciwników.
Następny mecz rozegramy w Mordach z miejscowym beniaminkowym zespołem, Polonezem. Spotkanie odbędzie się o 11.00 w sobotę. Zapraszamy kibiców na to spotkanie.
Jastrząb Żeliszew-Miedzanka Miedzna 0:2 (0:1)
Skład: J. Szeląg-Gasek (83' Paluch), Mularczyk, Gładysz, Kowalczyk (67' C. Roman)-Polkowski, Iskra (83' Guzowski), Pluta (83' Komar), Sadowiak, Rytel (46' Jóźwiak)-Strojek